23 stycznia 2014

☾ 1 ☽

Ciemna noc. Wokół mnie rozchodziły się drzewa, które pod biegiem wiatru wyglądały jak te zjawy ze strasznych opowiadań starszej siostry. Biegłam przed siebie, nie zbaczając na różne gałązki pod nogami. Gdzie ja jestem? Przed kim uciekam? Dlaczego biegnę? Mimo iż dręczyły mnie te pytania, jakaś siła nie pozwalała mi się zatrzymać.
-Chloe…Chlo…Chloee…. – słyszałam jak przez mgłę. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym głosem. Na pewno należał do mężczyzny, niski, męski głos… trochę przerażający.
Czułam jak krew szybko pulsuje mi w żyłach. Nie miałam już siły, opadłam na drzewo.
Ujrzałam nad sobą cień, jednak nie byłam w stanie ujrzeć całej sylwetki. Umięśniona postura, wysoka postawa i … skrzydła… albo jakaś plama…
-Co to do cholery jest? –wyszeptałam
Usłyszałam jakże denerwujący dźwięk budzika leżącego na stole. Klepnęłam go z całej siły, ale jak na złość nie przestawał dźwięczeć. Chyba właśnie taka jest ich rola, zanim je wyłączysz, byłabyś w stanie rozpętać III wojnę światową. Wzięłam go do ręki i nacisnęłam guziczek na górze. Ahh beztroska cisza.
Mieszkam w małym miasteczku, St. Albans, w Nowej Anglii. Tu wszystko jest takie… magiczne. Może dlatego że cały obszar jest wielkości połowy Central Parku, co dodaje mu takiej kameralności i spokoju. Nie ma u nas wysokich wieżowców, biurowców, jedynie domki jednorodzinne a w centrum zauważyć można nie więcej niż 3 bloki. Plus, że mamy dużo parków, no i jest też jeziorko.
Dzisiaj czwartek, nie bez powodu dzwoniła ta felerna maszyna. Wstałam ciężkim krokiem mamrocząc pod nosem tak zwane „brzydkie słówka”.  Wykonałam wszystkie poranne czynności.
W mojej szkolę nie ma dużo uczniów, czego się spodziewać skoro młodziesz stanowi 40% całego bałaganu.
Tak więc lubię tam przebywać, na podwórku jest małe patio, na które można wyjść podczas przerwy, jednak każdy zajęty jest sobą.
Postanowiłam pójść na piechotę, bo mam niecałe 500m do celu.
Szłam pomału i rozglądałam się dookoła, na drzewach nie było już liści, zostały tylko, chude, pojedyncze gałązki zwisające bezwładnie z pnia. Zima zaczyna się pełna parą.
Nagle ktoś (lub coś ? ) postanowiło zakończyć mój miły spacerek. Widziałam tylko czarną plamę. Po chwili znalazłam się w krzakach, leżałam na ostatkach trawy.
Nade mną zawiesiła się postać, chłopak. Wyglądał jak… ten ze snu, identyczna postura….
-K..kim jesteś? – wydukałam wystraszona
Cały czas patrzył się na moje znamię na ręce, mam je od urodzenia, przypomina trochę księżyc, jednak jest tak małe że na co dzień nikt nie zwraca na nie uwagi. Naciągnęłam rękaw mojego fiołkowego swetra, by ograniczyć mu dostęp wzrokowy do mojego odznaczenia.
- Wkrótce się dowiesz – zrobił cwany uśmieszek.
-Może mogłabym uzyskać odpowiedź, dlaczego kompletnie obcy mi facet rzuca się na mnie, gdy ja jak ta grzeczna uczennica wybierałam się do szkoły? – powiedziałam nieco podniesionym tonem, zaczął mnie trochę wkurzać.
-Ej, nie tym tonem – wysyczał a w jego oczach pojawił się demon, prawdziwy demon.
-Zamknij oczy- wyszeptał mi do ucha. Siedziałam jak ta idiotka w miejscu i byłam cała sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć, chciałam by okazało się to tylko snem.
-Zamknij oczy – powtórzył donośniejszym głosem.
Zamknęłam pomału powieki. Na zewnątrz wyglądam jak lwica, ale w głębi duszy nigdy się tak nie bałam.
Usłyszałam cichy świst. Otworzyłam oczy. Zniknął. Zdąrzyłam tylko usłyszeć ostatnie słowa…
-Uważaj na siostrę….
Co to miało znaczyć? Skąd on zna moją siostrę? Co się z nią może stać?
Sama nie wiem, dlaczego, bałam się tego chłopaka, bałam się jego słów.
Wstałam z ziemi po czym otrzepałam się i ruszyłam do szkoły. Tym razem nie był to spokojny chód, jak na początku, był to wojenny marsz. Po 3 minutach byłam już w szkolę.
Fizyka, Matematyka, Hiszpański, Historia, Angielski… ten dzień ciągnął się niemiłosiernie.
Jednak nie byłoby tak źle gdyby nie przerażająca uwaga tajemniczego nieznajomego.
Zaczynam bać się o los mojej siostry.
Nasi rodzice zginęli podczas lotu Chicago- Nowy Jork. Mama była stewardessą, tata pilotem.
Została mi tylko ona, ówcześnie 18-letnia zagubiona, ale i jednocześnie silna jak metal, Marina Berry. Moja siostra, którą kocham nad życie. Przecież nie musiała chcieć się mną zajmować, była pełnoletnia. Jest dla mnie jak matka, zrobi dla mnie wszystko, przed wszystkim mnie obroni.
Anioł.
Ostatni dzwonek, koledzy z klasy z prędkością huraganu opuścili salę od angielskiego.
Chciałam jak najszybciej być w domu.
Szłam szybko, niczym wiatr rozwiewający moje włosy, nie zwracałam uwagi na nikogo.
Nim się zorientowałam, wylądowałam na betonie, uniosłam głowę ku górzę i ujrzałam nową, znajomą mi już dosyć twarz z naszej klasy.
-Em… przepraszam.. Chloe tak? – powiedział i podał mi rękę.
Wstałam.
-Tak, jesteś nowy prawda? – uśmiechnęłam się lekko.
-Bryan- skinął głową i podał mi rękę na znak przywitania.
Rozmawialiśmy jeszcze z 5 minut, wymieniliśmy się numerami i każdy z nas ruszył w swoją drogę.
Kiedy przekroczyłam próg domu od razu zaczęłam szukać Mariny.
-Mara, wróciłam – nikt nie odpowiadał
-Marina jesteś tu?!
Zauważyłam kartkę na blacie w kuchni, wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.
„Pewnie jesteś już w domu i pewnie drzesz się na cały dom w poszukiwaniu mojej osoby, wiec wiedz, że poszłam do sklepu i wrócę za około 20 minut.
                                                                                        Buziaki, Mara”
Całe szczęście, już zaczęłam się bać…
Podeszłam do szafki koło telewizora, widniało na niej nasze wspólne zdjęcie, jedyna rodzinna pamiątka, ja, Mara, mama,tata… to wszystko odchodzi tak szybko, jak pstryknięcie palca.
Poszłam na strych, ah jak dawno tam nie byłam.
Wyciągnęłam moje ulubione pudełko z napisem „little bees” to pudełko z moimi i Mariny rzeczami, nasi rodzice lubili podpisywać je w dziwne sposoby.
Moją uwagę przykuło zdjęcie mojej siostry z moich 10 urodzin, stała lekko w kącie, a na jej ramieniu widniało… to samo znamię jakie noszę ja.
Czemu tego wcześniej nie zauważyłam? Przypomniało mi się jak ten chłopak z porannej przygody przyglądał się mu.
-Bzdura – pomyślałam, przecież to zwykły zbieg okoliczności, może jest fanatykiem dziwnych znamion?
Usłyszałam szelest na dole, pewnie Marina otwiera drzwi, eh nie znoszę tych zamków.
Zeszłam na dół i jak to na dobrą siostrę przystało, postanowiłam pomóc jej w rozpakowaniu zakupów.
-Wcześnie dzisiaj wróciłaś, kochanie – powiedziała z tym swoim wiecznym uśmiechem, chowając jogurty do lodówki, zawsze jest pogodna i wesoła.
-Nie było Biologii – oparłam biorąc wrapy z siatki.
Nagle Mara stanęła w miejscu i przytuliła się do mnie.

-Uważaj na siebie skarbie, proszę –wyszeptała i pocałowała mnie w czoło.

---
W końcu mamy rozdział pierwszy! Mam nadzieje że się podoba i zostaniecie na dłużej z tą historią, uwierzcie, warto. Chciałabym napisać coś zupełnie innego od tych wszystkich dotychczasowych #FF, rozpocząć nową erę. Jeśli spodobał wam się ten rozdział, zachęcam do wpisania swojego nicku na tt lub wpisania adresu email w celu informowania was o nowych postach. To dopiero początek, przygotujcie się!

June xx 

11 komentarzy:

  1. ciekawie się zapowiada :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału! x @damebrooksx

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc...
    Znalazłam kilka powtórzeń i błędów językowych, jednak można na nie przymknąć oko;)
    Twój styl pisania jest przyjemny, lekko się czyta. ;)
    Ogólnie, cóż ja moge powiedzieć po 1 rozdziale? ;>
    Moim zdaniem początki zawsze są nudne, więc czekam na rozwinięcie akcji;)
    Pozdrawiam, @reasontobee_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ci bardzo za szczerą opinie, mam nadzieję że zostaniesz z tym blogiem i tą historią na dłużej, jeszcze wszystko się rozwinie :) dodałam do informowanych x

      Usuń
  3. cudooooowne! trzymam kciuki skarbie! love xx @youdreamhoney

    OdpowiedzUsuń
  4. ooooo jezu,jakie to cudowne.z niecierpliwością czekam na 2 rozdział *.* @stays1ds

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, to jest cudowne! Wciągnęłaś mnie ;) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam.
    Jeżeli chcesz zostać dodana do spisu, proszę umieścić link bądź button.
    http://spisfanfiction.blogspot.com
    Zapraszam również do Zbioru Blogów
    http://zbior-blogow.blogspot.com

    Pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń